poniedziałek, 9 stycznia 2012

Gdy dopada zimowa choroba...


Dreszcze, stan podgorączkowy, ból gardła, ogólne rozbicie..
No właśnie co wtedy?
Oczywiście nie piszę o lekarstwach - po nie udaję się się do lekarza.
Ale dla poprawy samopoczucia popijam grzańce. Komponuję je z tego co właśnie mam w domu - pójście do sklepu wtedy jest zbyt dużym wysiłkiem.


Grzaniec z piwa o aromacie pomarańczy

150 ml piwa pszenicznego (lub innego )
sok z połowy pomarańczy
skórka otarta z pomarańczy (dosłownie odrobina)
1 żółtko
1 mała łyżka miodu (użyłam lipowego z Mazur garbatych;))
szczypta cynamonu
otarta gałka muszkatałowa (szczypta)

Na na bardzo małym ogniu podgrzewam piwo ze skórką pomarańczową i przyprawami.  Jednocześnie ubijam kogel - mogel z żółtka i miodu. Gdy jest bardzo, bardzo jasny dodaję sok z pomarańczy i wlewam gorące ale nie wrzące piwo. Wszystko szybko ubijam - i..... gotowe.
Popijam pod kocykiem - :)

3 komentarze:

  1. o tak! takim lekarstwom mówię zdecydowane tak, chętnie bym wypiła takiego piwka pod kocykiem, tym bardziej, że tez choroba łapie..

    OdpowiedzUsuń
  2. o ja też za takim lekarstwem jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W mnie zawsze robiło się takie samo lekarstwo tylko bez gałki muszkatałowej :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie. Twoje uwagi ukażą się po zatwierdzeniu:)

Drukuj przepis

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...