Strony

środa, 11 lipca 2012

Jagodzianki



Jagodzianki to smak i zapach który uwielbiam od zawsze. Piekę je ostatnio przynajmniej raz w tygodniu - za każdym razem inne. Poszukuję doskonałości, bawię się strukturą i smakiem.
Nawet w prostych bułeczkach można zamieszać. I to nie byle jak i nie na jeden sposób- jeden z pomysłów na kształt szwedzki,drugi norweski, ciasto typowo polskie a obłożenie pachnące orientalnie. Do tego zamiast masła wspaniała oliwa.
Wyszło bardzo ciekawe i bardziej niż udane połączenie:)

Oliwne jagodzianki w dwóch wersjach

300 g mąki
pół szklanki Oliwy Extra Vergine Delicato Monini
3żółtka
40 g cukru 
15 g suszonych drożdży
woda (ok 3\4 szklanki )
łyżka ekstraktu  waniliowego

Dodatkowo
500 ml borówek (zwanych jagodami;):)
szczypta cynamonu (niekoniecznie)
szczypta kardamonu (niekoniecznie)
łyżka wody pomarańczowej
4 łyżki cukru trzcinowego
pół łyżeczki maki kukurydzianej

Przesianą mąkę wymieszałam z drożdżami, cukrem i żółtkami. Zagniatałam ciasto dodając wodę a na końcu oliwę ( z oliwy odłozyłam sobie 3 łyżki). Powstało pulchne, miękkie ciasto. Zostawiłam je do wyrośnięcia na 2 h - zagniatając je w tym czasie dwukrotnie (zauważyłam pozytywny wpływ powtórnego zagniatania na smak i konsystencję ciasta ).
Piekarnik nagrzałam do 170 stopni C. 
Ciasto podzieliłam na 2 części. 

Jedną z nich rozwałkowałam cienko na kształt prostokąta. Wysypałam na nią połowę borówek zostawiając wzdłuż obu dłuższych boków sporo miejsca, oprószyłam mąką kukurydzianą, oraz łyżką cukru trzcinowego. Ciasto złożyłam jak list urzędowy - ale  wzdłuż dłuższego boku - na 3 części . Jagody zostały w środku. Pokroiłam ciasto na kawałki po ok 3 cm i ułożyłam je w wąskiej blaszce obok siebie. Z wierzchu posmarowałam oliwa i obsypałam cukrem trzcinowym. Zostawiłam do wyrośnięcia na 20 minut. Piekłam do zrumienienie ok 20 minut.Ciasto je się odrywając po kawałku.

Drugą część ciasta zagniotłam z 3\4 pozostawionych owoców, odrobiną cynamonu, cukrem i kardamonem.  Podzieliłam je na kilka części i powstały mi bardzo nieforemne rustykalne bułeczki.  Na każdą nałożyłam resztę jagód rozgniecionych wraz z łyżką oliwy, cukrem i wodą pomarańczową.
Drożdżówki rosły 20 minut i tyle samo się piekły.
Obie wersje najlepsze na ciepło.

2 komentarze:

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie. Twoje uwagi ukażą się po zatwierdzeniu:)