Strony

sobota, 21 maja 2011

Testuję drożdżowe Mistrza







Odkąd jestem szczęśliwą posiadaczką książki "Ciasta pikantne i słodkie" autorstwa Michela Roux testuję jego przepisy. Nie byłabym sobą nie próbując ciasta drożdżowego. To mój ulubiony rodzaj ciasta. Gdybym miała wybrać między nim a czekoladą byłby to bardzo trudny wybór. Kiedyś uważałam, że jest dla mnie zbyt skomplikowane. Moim niedoścignionym wzorem była Babcia - i jej placki, babki, strucle, zawijasy. Wszystko co upiekła było pyszne. Ja, odkąd pamiętam, służyłam jako siła robocza i wyrabiałam rękami te ciasta. Pytałam Babci jak się je robi a ona w biegu - miedzy gospodarstwem, obiadem dla całej rodziny i lekcjami w szkole mówiła że po prostu "garść tego, garść tego i wyrabiać na oko". Tylko jak to zapisać, zwłaszcza że czasem po prosu dotykała ciasta omączonym palcem i stwierdzała jeszcze 5 minut i wrzucała łyżkę masła lub "garść" mąki. 
Jedyne na co się samodzielnie odważyłam - było ciasto na pizzę tak około 6 klasy podstawówki. Gdy zamieszkałam we własnym domu, a na drożdżowe do Babci było daleko rozpoczęłam własne eksperymenty. Wiedziałam, że nie osiągnę ideału ale próbowałam się do niego zbliżyć. Od tego czasu upiekłam sporo słodkich i wytrawnych bułeczek, placków z owocami a raz nawet Baby świąteczne gdy moje K. nie mogło tego zrobić. Przetestowałam wiele przepisów z książek, blogów od znajomych. O tym cieście dyskutuję z moim K., mogę tez wreszcie porozmawiać z Babcią. Tworzę własne smaki. Nie zmieniło się tylko jedno - wciąż preferuję wyrabianie ręczne.
To ciasto jest wyjątkowe pod kilkoma względami. Po pierwsze do wyrobienia użyłam miksera stacjonarnego, po drugie do ciasta dodaje się całe jajka ( nie ukrywam że bardzo sceptycznie do tego podeszłam), po trzecie zawiera rozpustną wręcz ilość masła. 
Wyszło całkiem smaczne. Niezbyt słodkie i pomimo gigantycznej ilości masła to dzięki długiemu wyrastaniu w lodówce bardzo lekkie. Nie będzie częstym gościem na naszym stole ( to masło)  - ale na pewno je powtórzę. Na jego zrobienie poświęcamy 2 dni - ale nie jest bardzo pracochłonne.





Maślane ciasto drożdżowe
(wg przepisu Michela Roux)

70 ml letniego mleka
15 g świeżych drożdży
500 g mąki
15 g drobnoziarnistej soli
6 jajek
350 g masła, lekko zmiękczonego
30 g cukru pudru (użyłam drobnego do wypieków)
1 żółtko roztrzepane z łyżką mleka

Przepis za Michelem Roux - z moimi nielicznymi uwagami

Do miseczki wlewamy mleko, dodajemy drożdże i mieszamy do rozpuszczenia. W misce miksera umieszczamy mąkę, sól i jaka, dolewamy mieszankę mleka i drożdży. Mieszamy na niskich obrotach 5 minut, aby składniki dokładnie się połączyły. Na koniec zwiększamy obroty i wyrabiamy ciasto 6-10 minut, aż będzie gładkie, błyszczące i zacznie odstawać od brzegów naczynia. 
Odstawiamy pod ściereczką do wyrośnięcia na 2 godziny- w tym czasie powinno dwukrotnie zwiększyć swoja objętość. 
Uderzamy ciasto kilkakrotnie dłonią ( ja dziurawię palcem), by opadło, przykrywamy szczelnie i wstawiamy do lodówki na kilka godzin - max 24. 
Na drugi dzień formujemy bułkę lub bułeczki z zimnego ciasta i zostawiamy w cieple na 1.5 h do podwojenia objętości. Smarujemy rozmąconym z mlekiem żółtkiem. Pieczemy w 180 stopniach C ok 25-35 minut w zależności od grubości ciasta. 
Ja upiekłam małe bułeczki w formie do mufinków, bułkę w keksówce i mały placek z suszona żurawiną i czekoladą. 
Foremek z uwagi na ilość masła niczym nie smarowałam. Zdaniem Mistrza jest to doskonała baza do wykwintnych kanapek. Ja polecam jako podstawę do słodkich ciast np. z bakaliami.
Smacznego:)



1 komentarz:

  1. Napewno swietnie smakuje, juz sobie drukuje ten przepis i zrobie na weekend! hihihi nie wiem czy mi tylko czasu starczy, bo juz mam tyle rzeczy do ugotowania i do upieczenia w tym tygodniu!!!!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie. Twoje uwagi ukażą się po zatwierdzeniu:)