Jednak ma on pewna wadę. Obyczajowość w naszym kraju bardzo się zmieniła i z popularnego dania śniadaniowego ( bo to przepis na staropolską polewkę piwną) stał się wieczornym lekarstwem lub regionalnym napitkiem w górskiej knajpce.
Na śniadanie raczej nie jest już polecany:).
Na szczęście nie jest to jedyny napój jaki możemy przygotować sobie w domu. Dzisiaj polecam coś co popijam od rana do wieczora. Co więcej czasem pijam go zamiast kawy! O jego właściwościach zdrowotnych krążą legendy. Wiele lat temu poleciła mi go moja przyjaciółka Ania.
Zapraszam na Imbirową "herbatkę".
To właściwie nie jest przepis . Po prostu ścieram na tarce lub kroję drobno kila centymetrów korzenia imbiru. Gotuję to ok 20 minut w 2 szklankach wody. I tak powstaje baza.
Przecedzam ją do szklanki - dosładzam miodem i dodaję kilka plasterków pomarańczy lub cytryny lub limonki. Zależy co właściwie mam:). I ........ gotowe.
Czasem zrobię zbyt mocne i wtedy rozcieńczam wodą. Mogę ugotować więcej i podgrzać kiedy mam ochotę:)
Polecam:)
Bardzo fajny napój na głodne i paskudne wieczory :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńto świetny napój, bo nie tylko rozgrzewający ale i zdrowotny - imbir przeciwdziała zakrzepom, jest lekko przeciwbólowy, poleca się go migrenowcom, leczy infekcje i poprawia krążenie (dlatego też rozgrzewa). Pyszny i zdrowy - czyli przepis idealny.
OdpowiedzUsuńA o piwnej polewce czytałam w książkach - u Sapkowskiego i innych fantastyków, ale i w Panu Tadeuszu chyba się gdzieś przewinęła.
Pozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com