Strony

piątek, 13 stycznia 2012

Wspomnienia i kokosowe czekoladki




Smak Bounty poznałam ok 20 lat temu na ... spływie Dunajcem. Do dzisiaj pamiętam bystrość prądu rzeki, październikowe słońce, parujące złoto brązowe lasy i migające przed oczyma skały. Wtedy też spróbowałam po raz pierwszy tego słodkiego kokosowego batonika. Był zupełnie inny niż to co było dostępne w naszym małym wiejskim sklepiku.  Na jego pojawienie się w sklepach czkałam kilka lat Przyznam się do dzisiaj jest moim ulubionym batonikiem. 

Z okazji robienia trufelków postanowiłam spróbować zrobić coś na kształt Bounty. Poszukiwania na blogach niestety mnie zawiodły więc przystąpiłam do dzieła sama.

Oto mój przepis - polecam
Pralinki kokosowe w stylu Bounty
(ok 30 szt)



200 g wiórków kokosowych
ok 100 ml zagęszczonego mleka słodzonego
ok 50 ml białego rumu

100 g jasnej lub ciemnej czekolady
20 g masła
20 ml białego rumu

W rondelku zagotowałam mleko i wrzuciłam do niego wiórki kokosowe. Mieszałam wszystko chwilę podgrzewając na małym ogniu. Wystudziłam i do ostudzonej masy dolałam rum. (Przyznam się masa z samym mlekiem była po prostu za słodka i zbyt gęsta. Dodałam rum stopniowo aż osiągnęłam smak i konsystencję bardziej mnie zadowalającą. Jeśli wolicie nie używać rumu możecie użyć niesłodzonego mleka i dosładzać cukrem - ale moim zdaniem rum znacząco podbija smak:)).
Masa powinna być lekko lepka. Wystudzoną, dodatkowo ochłodziłam w lodówce. 
Z masy uformowałam kulki. Nie ukrywam trzeba się przy tym troszeczkę ubrudzić - bo kulki muszą być ścisłe a najłatwiej zrobić to dłońmi. Kulki mocno schłodziłam w lodówce.

Pora na czekoladę. W kąpieli wodnej (czyli w misce ustawionej na garnku z wrzątkiem tak by nie dotykała wody) rozpuściłam czekoladę z masłem i rumem.
Schłodzone kulki rumowe szybko zanurzałam w płynnej czekoladzie i odkładałam na papier do zastygnięcia.
Przechowywać w lodówce do tygodnia (gdyby jakieś Wam zostały w co wątpię).
Nie, nie smakują dokładnie jak Bounty. Tak, są przepyszne.

8 komentarzy:

  1. robiłam parę lat temu i wyszły wspaniałe, muszę zrobić ponownie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jadłam je - były przepyszne !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedziałam, że już kiedyś u Ciebie na blogu byłam. Przy okazji zupy pomidorowej :) Pozdrawiam po warsztatach :) A czekoladki wyglądają bardzo smakowicie. Szkoda tylko, że mój T. nie znosi kokosa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy zamiast czekoladek moge zrobic z tego batoniki? :)

    www.bagietka.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  5. @shinju - wynika z tego że odwiedzałyśmy się czasem:) pozdrawiam serdecznie i ciesze się ze miałam okazję cię poznać
    @Paulino - batoniki to po prostu będzie inny kształt - sądzę że da się je ulepić - rolując bardzo schłodzoną masę. - pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyglądaja przepysznie...musze sobie takie zrobić:-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie. Twoje uwagi ukażą się po zatwierdzeniu:)