Chyba
jestem tradycjonalistką ale często u nas niedzielny obiad to rosół.
Tak nam po prostu pasuje i jeśli mamy czas to stawiamy gar i
gotujemy ten cudowny aromatyczny wywar. Przepis na rosół podałam tutaj i serdecznie zapraszam wszystkich do zostawienia swoich uwag po
przeczytaniu.
Ale
co z resztkami? Mam konkretnie na myśli mięso. Mięso z kurczaka.
Tak, te wygotowane kawałki zwane pieszczotliwie „wymoczkami” .
Co z nimi? Właściwie są pozbawione smaku- kompletnie rozgotowane i
jeśli był z nich ugotowany prawdziwy rosół raczej już niesmaczne
(nie piszę tutaj o kawałkach mięsa ugotowanych w bulionie).
Uważam
że trzeba coś z nim zrobić – bo tak po prostu należy.
Oczywiście można przeznaczyć je na farsz, lub jeść w zupie.
Można tez zrobić z nich bardzo smaczne i pyszne kotlety. To tak
jakby po połączeniu kilku prostych składników następowała
jakaś niesamowita reakcja alchemiczna i resztki zamieniają się w
cudowne danie.
Na dokładkę wyłowiłam z lodówki kilka przyschniętych pieczarek,
ćwierć pora i tylko lekko przywiędły szpinak. Po kilku minutach
również z tych niezbyt atrakcyjnych solo składników unosił się
cudowny aromat. Do tego tradycyjne pure ziemniaków z koperkiem oraz kompot. Zapraszam.
Kąski
z gotowanej kury (rosołowej)
- Resztki kury z rosołu
- jajko
- ulubione zioło (u mnie koperek)
- ulubiona przyprawa ( u mnie pikantna mieszanka przypraw )
- kilka łyżek mąki
- bułka tarta do panierowania (polecam domową)
- tłuszcz do smażenia (użyłam oliwy bo to dosłownie kilka minut i lubię)
Kurczaka
porwałam na kąski – można pokroić ale zazwyczaj są zbyt
włókniste. Do mąki i jajek wkręciłam pikantną mieszankę
przypraw. Jajka ubiłam dodając do nich koperek. Mięso po prostu
opanierowałam i usmażyłam na złoto na średnim ogniu.
Najdrobniejsze kawałki zebrałam razem wrzuciłam do masy jajecznej
zagęściłam lekko mąką i opanierowałam w bułce. Również
usmażyłam.
Szpinak z pieczarkami
- 5 dużych pieczarek
- pęczek świeżego (nie mrożonego) szpinaku
- ćwierć pora
- łyżka oliwy
- 2 łyżki śmietanki
- pikantna mieszanka przypraw (po prostu ostatnio bardzo mi podchodzi)
Obrane
pieczarki pokroiłam na ćwiartki i smażyłam na suchej patelni
kilka minut. Gdy zrobiły się lekko złote dorzuciłam pokrojonego
pora i wlałam oliwę. Całość dusiłam na małym ogniu ok 5 minut
często mieszając- doprawiłam na ostro, wrzuciłam umyty szpinak i
na większym ogniu smażyłam 2 minuty – zlałam śmietanką i
pozwoliłam jej się zredukować. Proste i szybkie ale bardzo pyszne.
Wręcz wykwintne – o delikatnym posmaku grzybów.
Polecam
wszystkim sceptycznie podchodzącym do szpinaku. To Was powinno
przekonać. Moje K. mówi że dobre:).
Chętnie
poczytam o waszych alchemicznych patentach.
A tak przy okazji recyclingu – stanowczo polecam wszystkim domowa bułkę tartą. Żadna kupna nie sprawdzi się tak dobrze. Co więcej nie wymaga to większego wysiłku – jedynie odrobina konsekwencji. Zawsze zbieram resztki bułek, bagietek lub wek i suszę. Czasem kupuję jedną czy dwie więcej. Ostatnio przeznaczyłam na nie drewniane (sklejkowe) pudełko z wieczkiem (po winie). Super się sprawdza. Gdy uzbiera mi się kilka bułek trę je na tarce i trzymam w słoiku. Proste???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie. Twoje uwagi ukażą się po zatwierdzeniu:)