Gotowanie dla jednej osoby nie należy do moich ulubionych czynności - po prostu nie lubię jeść sama. Na szczęście wiosna w pełni a na straganach truskawki już w rozsądnych cenach. Miał być koktail - powstał omlet. Delikatny i puszysty. Pachnący wanilia i masłem. Jego przygotowanie i zjedzenie zajęło mi mniej niż 15 minut. Mniej niż napisanie posta. A przyjemność rozpieszczania samej siebie? Bezcenna. Ale nie musicie brać ze mnie przykładu - wystarczy że proporcjonalnie zwiększycie ilość składników i możecie raczyć się do woli we dwójkę, trójkę....Omlet przygotowałam według mojego własnego sprawdzonego od lat przepisu. W tym wypadku rzadko kuszę się na eksperymenty. Metodą prób i błędów już dawno osiągnęłam satysfakcjonujace mnie smak, konsystencję i sposób wykonania.
Zapraszam
(na 1 porcję)
2 jajka
2 średnie łyżeczki cukru
2 średnie łyżeczki mąki
kilka kropli ekstraktu waniliowego lub cukru z prawdziwą wanilią
szczypta soli
łyżeczka masła klarowanego (jeśli nie mamy to dodatkowo oliwa do smażenia razem z masłem ok 1 łyżeczki)
płatki migdałowe w wersji deluxe - tym razem nie miałam
Jeśli mamy mikser stacjonarny ubijamy jajka z cukrem, solą i wanilią do białości. Jeśli nie, to oddzielnie ubijamy białka dodając do nich połowę cukru i oddzielnie żółtka z druga połową cukru i wanilią.
Delikatnie rozgrzewamy patelnię z masłem klarowanym lub z masłem i oliwą. Do jajek dodajemy przesianą mąkę i delikatnie wszystko mieszamy aby piana nie opadła. Wylewamy wszystko na patelnię i smażymy na małym ogniu na złoty kolor. (W wersji deluxe posypujemy nieusmażoną strona migdałami).
Odwracamy omlet i dosmażamy z drugiej strony. Przyda się nam dobra patelnia - moja nieco ucierpiała podczas opisanego tutaj zdarzenia - aby wszystko przebiegło bezproblemowo i omlet wyszedł idealny.
Gotowe:)
Na zdjęciach omlet z truskawkami i miętą ( czyli posiekane truskawki ze szczyptą cukru i porwanym listkiem mięty nadającej wszystkiemu jeszcze więcej świeżości). Zazwyczaj jednak jemy go na niedzielne lub sobotnie śniadanie z dżemem od Mamy lub Pali.
PS. Jeśli chcecie, możecie potraktować ten omlet jako pomysł na "Dzień Matki" lub smaczne danie dla Waszych maluszków. W obu przypadkach uśmiech gwarantowany:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz i zapraszam ponownie. Twoje uwagi ukażą się po zatwierdzeniu:)