Płynne złoto otula słoneczny krem - tak właśnie widzę ten prosty deser.
To flan - zwany również flanem karmelowym , crème caramel lub po prostu mleczkiem karmelowym. To zapiekany w kąpieli wodnej krem z jajek, cukru i mleka z wanilią. Tylko i aż tyle. Pyszny, prosty i bardzo efektowny. Dla mnie wspomnienie Hiszpanii, gdzie właściwie prawie zawsze po obiedzie decydowałam się na ten przysmak. Można go tam kupić w większości sklepów, ale najlepsze są takie serwowane przez małe rodzinne restauracyjki - samodzielnie przygotowane , czasem krojone nożem z dużej blachy.
Jest to trochę lżejsza, odwrócona wersja crème brûlée - tam mamy zapieczoną chrupiącą skorupkę, tutaj kusząco aksamitny lejący karmel.
Ten pyszny deser występuje chyba na całym świecie. U nas również: to staropolskie mleczka które uchodziły za "...zdrowe, pożywne, lekko strawne i bardzo delikatne w smaku..."*. I tej wersji się będę trzymać:)
Przepis jest mój - oparłam go o to co poczytałam w ineternecie.
Do deseru użyłam pełnotłustego prawdziwego mleka.
Flan karmelowy
(8 porcji)
- 4 jajka
- 2 żółtka
- 2 szklanki pełnotłustego mleka
- 1\2 szklanki śmietanki
- 1\2 szklanki cukru
- łyżka ekstraktu waniliowego lub 1 laska wanilii
Na karmel
- Szklanka cukru
- 1\2 szklanki wody
- 2 łyżki wody
Wrzątek.
Piekarnik rozgrzałam do 160 stopni C. W małym rondelku ze stali nierdzewnej zagotowałam cukier z połową szklanki wody. Nie mieszając gotowałam aż zmienił się w złoty karmel - i wlałam do niego pozostałą wodę. Pryskało !!!! Dlatego robię to ostrożnie. Po wlaniu wody szybko rozmieszałam go by był płynny i jeszcze gorący przelałam do 8 kokilek. W każdej pokrył dno.
Mleko zagotowałam ze śmietanką (jeśli używasz wanilii w lasce to gotujesz ją razem z mlekiem).
Jajka rozmieszałam z żółtkami cukrem i wanilią, zalałam gorącym mlekiem - dokładnie szybko rozmieszałam - (nie ubijałam bo masa nie powinna zbytnio się spienić - dzięki temu zostanie kusząco jedwabista). Wlałam do przygotowanych foremek i ustawiłam na głębokiej blaszce do pieczenia. Do blaszki nalałam wrzątku tak do 2\3 wysokości foremek i wszystko wstawiłam do piekarnika. Piekłam 40 minut.
Flan je się schłodzony - i najlepiej smakuje następnego dnia.
Przed podaniem nożykiem wykrawam go z foremki i odwracam na talerzyk. Większość zjedliśmy nim zdążyłam zrobić zdjęcia - a ostatniego skończyłam dosłownie przed chwilą:)
* Cytat za Kuchnią Polską.
wygląda obłędnie ;D
OdpowiedzUsuń