Mam kłopot -nie jem sera krowiego i jak się domyślacie nie jem również serników. Jaki więc jest sens dzisiejszego wpisu? I czy nie przesadzam tytułem?
Otóż wpis ma sens - bo serniki umiem i lubię piec a ten jest naprawdę wyjątkowo pyszny.
Klasycznie upieczony, niezwykle puszysty.- Nie jest zbyt wyszukany raczej po prostu najlepszej jakości składniki w klasycznym cieście.
Upiekłam go specjalnie dla bardzo drogich mi osób - właśnie wrócili z Camino i jestem pod wielkim wrażeniem ich wyczynu. Kilkaset kilometrów na nogach w słońcu i deszczu.
Zasłużyli na sernik. Zasłużyli na bardzo dobry sernik - i taki właśnie dostali. Najlepszy.
Przepis jest mój. Udoskonalony w trakcie 20 lat pieczenia serników. Lekko zaskakuje fakturą. Polecam.
W trakcie pieczenia i jeszcze długo później cały dom pachnie tym słodkim zapachem masła, wanilii i migdałów - ale i tak wiadomo że to sernik:)
Sernik waniliowo migdałowy z cytrynową nutą
9 średnich jajek (ich jakość ma wpływ na smak - więc polecam najlepsze jakie dostaniesz)
200 g masła
900 g sera do serników
200 g twarogu półtłustego
300 ml cukru
skórka otarta z 1 cytryny
75 g rozgniecionych płatków migdałowych
ziarenka z połowy laski wanilii
2 łyżki kaszy manny
1 łyżka maki pszennej
szczypta soli
Wszystkie składniki miały temperaturę pokojową. Tortownicę o średnicy 24 cm wyłożyłam papierem do pieczenia a piekarnik nastawiłam na 180 stopni C.
Białka ubiłam na sztywno ze szczyptą soli i odstawiłam. Żółtka ubiłam z cukrem do białości, następnie wkręciłam masło a gdy powstała idealnie puszysta masa dodałam twaróg i znów wszystko ubiłam. Po chwili do miski dodałam ser, skórkę z cytryny oraz wanilię na koniec grysik i mąkę oraz pokruszone migdały. Serową masę wymieszałam za pomocą dużej łyżki z połową białek. Sam koniec wymaga ostrożności - dodawałam po łyżce pianę i delikatnie mieszałam ją z masa serową - całość musi pozostać bardzo puszysta.
Ciasto serowe przełożyłam do tortownicy i wstawiłam do piekarnika. Piekłam 20 minut w 180 stopniach a potem zmniejszyłam do 160 i jeszcze ok 40 minut - do momentu aż nóż wbity w środek ciasta wyjęłam czysty.
Studziłam w uchylonym piekarniku - dzięki temu nie opadł i pozostał bardzo lekki.
Przyznam się :) spróbowałam - (odrobinkę) -i dlatego wiem - był wspaniały.
Na wyraźne życzenie mojego K. nie psułam wierzchu cukrem pudrem i innymi posypkami lub mazidłami.
Wyglądał zwyczajnie -ale.... miał to o co chodzi SMAK.
Wygląda pięknie i puszyście :P
OdpowiedzUsuńOprócz dobrego przepisu i umiejętności ,przy sernikach trzeba mieć też odrobinę szczęścia :) Gratulacje ;P
Twój sernik prezentuje się przesmakowicie. Porwałabym kawałek albo..dwa:-)
OdpowiedzUsuńniby taki zwykły a jednak nie do końca, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwygląda nieziemsko , na pewno jest znakomity !
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie:) Ja chwilowo obraziłam się na serniki, ale jak mi przejdzie to wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńPiekłam babkę ziemniaczaną wspomagając się Twoim przepisem, dziś u mnie na blogu, zapraszam:)
OdpowiedzUsuńhttp://zufikowo.blogspot.com/2012/10/bryndos.html
No no no .... widzę, że sernik wygląda naprawdę wyśmienicie. Muszę przyznać że prawie wcale Ci nie opadł :) Moje gratulacje.
OdpowiedzUsuń