Dziś znów śniadanko. Proste ale bardzo smaczne. I zdrowe- bo tłuste ryby morskie to skarb dla naszego serca.
Pasta rybna. W dwóch odsłonach w myśl zasady - dla każdego coś dobrego. Z tego co akurat mieliśmy w lodówce.
Jak widzicie na śniadania jemy nie tylko racuchy, omlety i smażone jajka. Często u nas goszczą pasty. Ta z makreli w dwóch smakach - moje K. nie jada sera a ja uwielbiam ten właśnie smak dzieciństwa. Chociaż przyznaję się - jego pasta też jest przepyszna - a ta żurawina mniam:)
Wersja Agnieszki czyli moja:)
Pasta z wędzonej makreli i sera
pół wędzonej makreli
10 dkg białego sera
pół małej cebulki
łyżeczka posiekanego koperku - ale tutaj lepiej użyć pietruszki:)
pieprz
W miseczce rozgniatam ser i obraną z ości i skóry makrelę. Dodaję drobno posiekaną cebulkę i zioła. Dosmaczam pieprzem - lubię:) i Gotowe. Używam tłustego białego sera bo jego konsystencja najbardziej mi odpowiada. Z ziół to super smakuje tez szczypiorek, odrobina świeżego listka selera i lubczyk. A teraz czekam na sezon pomidorowy - bo ta pasta na prawdziwym chlebie na zakwasie z plastrem pachnącego pomidora smakuje jak poezja:).
Wersja dla mojego K.
Pasta z wędzonej makreli z chrzanem
pół małej cebulki
łyżeczka chrzanu ze słoiczka
łyżeczka posiekanego koperku (chociaż inna zielenina też będzie ok)
spora garść suszonych żurawin
duża łyżka śmietany 18%
pieprz
Obraną ze skóry i ości makrelę, rozgniatam widelcem z drobno posiekaną cebulką, chrzanem, koperkiem i śmietaną. Dodaję pieprz i żurawinę i mieszam. Gotowe.
Najlepsze z prawdziwym chlebem na zakwasie. Można zostawić resztę w lodówce przykryte folią - smaki się przegryzą i jest przepyszne.
Obie pasty najlepiej smakują nam na pysznym zakwasowym chlebie:)
Smacznego:)
Uwielbiam tę pastę.
OdpowiedzUsuńWersja z chrzanem i żurawiną brzmi wspaniale!
Na pewno wkrótce ją przygotuję.
Dobrze, że jest coś takiego, jak wędzona makrela;D Też czasami robię takie pasty, te wersje zapowiadają się smakowicie!:)
OdpowiedzUsuń@ amber - owszem smakuje wspaniale. Wędzona ryba z chrzanem to właściwie klasyk - a żurawina dodaje dodatkowy kolor i smak:)
OdpowiedzUsuńA w te mrozy jest źródłem witaminy C:)
Pysznie - obie wersje bardzo zachęcają. Tym samym narobiłaś mi smaka na makrelę:)
OdpowiedzUsuń@Izko A co ja mam powiedzieć o Twoich naleśnikach? Uwielbaim czekoladowe z mascarpone i borówkami amerykańskimi . Czekam na sezon a ślinka cieknie.:)
UsuńNie mam odwagi jeść wędzonej ryby na śniadanie, ale ideę popieram :)
OdpowiedzUsuńw weekend można;) wtedy nawet cebula nie jest straszna;)
UsuńPasty z makreli goszczą u mnie bardzo często. W tym tygodniu z pewnością wystąpią w połączeniu z chrzanem. Świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńprzepisy zapisuję i zrobie najszybciej jak to możliwe :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię makrelę samą w sobie i pasty z nią w roli głównej. Lubię z suszonymi pomidorami i serkiem, ale najbardziej tę, którą pamiętam z dzieciństwa - z jajkiem na twardo i cebulką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
śliczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńpasta prezentuje sie baardzo elegancko.
a jak musi smakowac! mniam ;]
Wedzona makrela.... brzmi wspaniale!!! Uwielbiam wedzone rybki....ale wersji z zurawina jeszcze nie jadlam, trzeba koniecznie wyprobowac!!! Dziekuje za ciekawe przepisy!!!
OdpowiedzUsuń