Ostatki - koniec karnawału i rozpoczęcie Wielkiego Postu. Tradycyjnie był on witany śledzikiem o północy w nocy z wtorku na środę.
Bliny z dodatkiem śledziowym to takie połączenie - smażone placki symbolizują Zapusty a śledzie to post. Nie zmienia to faktu że danie jest pyszne. Owszem wymaga pracy - ale smak wynagradza trud. Przepis na bliny zaczerpnęłam z bloga Liski. Nie wprowadzałam modyfikacji - bo bardzo nam zasmakowały. Śledzie moje K. przywozi od Mamy, do tego gęsta kwaśna śmietana i mamy ucztę.
Niestety nie mam patelni z zagłębieniami więc moje placki nie wyglądały tak ładnie. I zgadzam się z Liską - zimna wódka to idealny dodatek.
Dla 2 osób aż nadto będzie połowa porcji.
Zaczyn:
15 g świeżych drożdży
1 łyżeczka cukru
120 ml letniej wody
Ciasto:
4 jajka
350 ml letniego mleka
80 g masła, stopionego i ostudzonego
220 g mąki pszennej
80 g mąki gryczanej
1/2 łyżeczki soli
do smażenia: masło lub olej roślinny
Zaczyn:
Wszystkie składniki wymieszałam w misce i odstawiłam na 20 minut, by "ruszyły".
Ciasto:
Białka oddzieliłam od żółtek i ubiłam je na sztywną pianę. Odstawiłam. W mikserze stacjonarnym ubiłam żółtka z masłem i mlekiem oraz makami i solą na gładkie ciasto. Dodałam pianę z białek i dużą łyżką dokładnie wmieszałam ją w ciasto . Jak zwykle zrobiłam to w dwóch etapach. Odstawiłam na 2h. Ciasto bardzo zwiększyło objętość i stało się rzadkie
Na patelni rozgrzałam masło klarowane (olej roślinny ) i wlewałam po 1 bardzo dużej łyżce ciasta, formując placuszki. Smażyłam ok. 2 minut z każdej strony. Usmażone przełożyłam z radą Liski do nagrzanego żeliwnego garnka - to zapobiegło wystygnięciu przed końcem smażenia.
Gotowe bliny podałam z kwaśną śmietaną, śledziami i żurawiną.
Jedliśmy je też na słodko z dżemem aroniowym.
Smacznego!
pyszny pomysł!
OdpowiedzUsuńnarobilas mi ochoty na sledzia!!!!! a bliny wygladaja przesmacznie!!!!
OdpowiedzUsuńZapomnialam powiedziec, ze bardzo mi sie podoba Twoj czerwony garnek zeliwny!!!! Cudny kolor!!!
OdpowiedzUsuńprezent od mojego K.:)
Usuń