Czasem rozglądając się po kuchennych szafkach obiektywnie stwierdzam - nie ma nic do jedzenia. No ale jesteśmy głodni. Wyjście do sklepu w niedzielę wieczorem... trochę daleko.
Zamówienie pizzy na wynos - tez nas nie kręci. Zrobienie po raz trzeci tego dnia makaronu - to ... nie tym razem.
Jeszcze raz przeprowadzamy śledztwo w kuchni.
Oto wynik:
czerstwy chleb na zakwasie - ok 2 kromek (grubych)
zielona mrożona fasolka - ok 1\4 paczki (resztki;))
1 jajko z lodówki
czerwona cebula 1 sztuka - z lodówki
kilka plasterków sezonowanej słoniny
cytryna - ćwiartka ( herbata była przez to bez cytryny:))
pieczone (suszone) pomidory w oleju 4 szt
sól, pieprz, ząbek czosnku
i z tego zrobiliśmy pyszną sałatkę.
Sałatka z zielonej fasolki z grzankami
Fasolkę zagotowaliśmy tak aby zachowała chrupkość a jajka na półtwardo. Cebulkę pokroiliśmy część w piórka a część w drobna kostkę. Została ona lekko posolona i zalana sokiem z cytryny. Chleb został pokrojony w kostkę i ususzony do końca na patelni na którą wrzuciliśmy też słoninkę. Całość lekko się zrumieniła.
Potem po prostu wymieszaliśmy przelaną zimną wodą fasolkę z cebulką, dorzuciliśmy pokrojone pomidory i na koniec grzanki. Już na talerzu każda porcja udekorowana została pokrojonym jajkiem.
Niestety na dokładkę już nie było składników.
Lubię takie śledztwa, a sałatka apetyczna :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńoto "wszystko czego dziś chcę" :) Pozdrawiamy reprezentantkę takiego samego kulinarnego podejścia. W wyniku tego typu śledztw zazwyczaj rodzą się wspaniałe rzeczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
Mr. & Mrs. Sandman