Jeśli nie macie maki orkiszowej możecie użyć pszennej.
Chleb orkiszowy na żytnim zakwasie z ziemniakami i orzechami
przygotować wieczorem lub min. 10 h wcześniej
70 g gęstego zakwasu żytniego
70 g semoliny - ale można zwiększyć ilość mąki
150 g mąki orkiszowej typ 700
50 g mąki orkiszowej typ 1400
250 g maślanki (lub jogurtu naturalnego)
Moczka:
przygotować równocześnie z zaczynem
75 g płatków orkiszowych zalanych 100 g wrzącej wody
Ciasto:
cały zaczyn
cała moczka
450 g maki orkiszowej typ 700
50 g mąki orkiszowej typ 1400
4 średnie ugotowane młode ziemniaki - roztarte na pure (mogą być z wczorajszego obiadu)
4 małe łyżeczki soli
250 - 300 g wody - ilość zależy od ziemniaków i gęstości jogurtu.
50 g grubo posiekanych orzechów włoskich - podprażonych wcześniej na suchej patelni
Mieszamy wszystkie składniki oprócz orzechów i soli zagniatając ok 15 minut ciasto. Powinno nam wyjść luźne i puszyste ciasto. Dopiero teraz dodajemy sól i orzechy zagniatając jeszcze ciasto przez 2-3 minuty. Wszystko zostawiamy do podwojenia objętości co zajmuje ok 3.5h. W czasie wyrastania dwukrotnie składamy ciasto ( to znaczy rozciągamy je na blacie lekko posypanym mąką, i składamy jak list urzędowy na trzy części i potem jeszcze raz na trzy tak, że powstaje paczuszka).
Teraz formujemy bochenek i mocno obsypany mąką zostawiamy do wyrośnięcia maksymalnie na ok 40 minut. Ja używam miski lub koszyka do którego wkładam obsypaną mąką ściereczkę.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 250 stopni C wraz z blachą na której będziemy piekli chleb.
I czas na szybkie działanie:)
Chleb wykładamy na gorącą blachę. Nacinamy żyletką i wsuwamy do piekarnika. Po 10 minutach obniżamy temperaturę do 200 stopni. Pieczemy jeszcze 35 minut. Dobrze jest sprawdzić czy się upiekł stukając w spód chleba. Ma mieć głuchy odgłos. Jeśli nie dopiekamy jeszcze 5 minut.
Wyjmujemy i odkładamy na kratce do wystudzenia. Od razu delikatnie smarujemy wodą.
pachnie aż tutaj tym chlebkiem:)
OdpowiedzUsuńWoj ja też chce taki chlebek, Agnieszko Droga zapraszam do mnie i do mojej kuchni, bo ja nie mam czasu a tu ciągle "coś dobrego".
OdpowiedzUsuń